Jaki rodzaj fotografii mogę, a jaki chcę wykonywać?
Witam Cię ponownie!
W ostatnim felietonie zachwiałem Twoim powziętą decyzją, a może całkiem odwrotnie, upewniłem Cię, że droga, którą obrałeś/obrałaś jest właśnie dla Ciebie.
Teraz chcę poruszyć temat: jaki rodzaj fotografii chcesz uprawiać, a jaki możesz? Pytanie wydaje się z pozoru banalne. Odpowiedź jest przecież jasna: robię taką fotografię, którą lubię! Ale czy jest to aż tak proste? Gdy traktujesz fotografię jako hobby i pasję - zgadzam się - robisz taki rodzaj zdjęć, jaki daje Ci radość, choćby to były sfotografowane po raz setny pręciki i płatki tulipana. Jednak, gdy potraktujesz fotografię jako zawód, Twoimi pracami rządzi to samo prawo, które rządzi każdym innym produktem lub usługą na rynku - prawo popytu i podaży. Podaż uaktywnia popyt. Ile więc zdjęć z płatkami tulipanów i pręcikami jesteś wstanie sprzedać? Podobnie wygląda fotografowanie krajobrazu czy architektury. W fotografii, jak w innych produktach, ważna jest wyjątkowość, niepowtarzalność, unikalność. Wielu fotoreporterów na całym świecie właśnie w tej chwili robi zdjęcia, właśnie, dlatego że ta chwila już nigdy nie wróci, jest uwieczniona na jednej fotografii, czasem może banalnej. Im miejsce jest bardziej niedostępne, bardziej wyludnione lub niebezpieczne tym większa jest wartość takiej pracy. Jednocześnie otacza nas setki tysięcy zdjęć miast, ulic, produktów, reklam, sportowców i celebrytów. Ta papka obrazkowa przewija się przez prasę, Internet, portale, gazetki reklamowe itp. To są zdjęcia, za które wielu fotografów otrzymuje wynagrodzenie i bardzo często pieniądz z tych prac jest większy niż z ambitnych zdjęć z końca świata. Jest popyt na takie zdjęcia, rynek chce zdjęć tego typu, bo klienci chcą oglądać swoich idoli w różnych, często intymnych sytuacjach i są w stanie za to zapłacić.
Proponuję, abyś teraz usiadł i zastanowił się: czy zdjęcia, które chcesz robić, znajdą swoich odbiorców? Czy klienci za nie zapłacą? Czy Ty będziesz usatysfakcjonowany zarówno osiąganymi zyskami, jak i typem uprawianej przez najbliższe kilka lat fotografii? Nie namawiam Cię do porzucenia ideałów i ambicji, ale abyś realnie ocenił sytuację i zaplanował co, gdzie, kiedy i za ile chcesz fotografować. A na koniec spojrzał realistycznie na swoje umiejętności artystyczne i możliwości sprzętowe oraz finansowe.
Pozwoli to uniknąć rozczarowań, zaoszczędzi czas i niepotrzebne wydatki.
A gdzie w tym wszystkim fotografia, artyzm, natchnienie i obraz? Nie chcę Cię po raz kolejny rozczarować, ale podobnie jak z piłką nożną, mecz jest tylko dodatkiem do całej maszyny produkującej pieniądze, czyli futbolu światowego.
Krzysztof Dolinny