W odcinku VI do opisania procesu wystawienniczego użyłem, trochę w ramach żartu, metafory jajecznej. Jajko i produkty kulinarne, jakie można z niego uzyskać, całkiem dobrze odzwierciedlają sposoby budowania własnej sławy. Nie będziemy oczywiście rozstrzygać, co było pierwsze – sława czy talent. Ani jak to się ma do kosmologicznej symboliki jaja jako takiego. I chociaż warto pamiętać, że można zastosować białko jaja kurzego do przygotowania materiałów światłoczułych, wróćmy do konkretów.
Oto przepisy na sławę, czyli menu na śniadaniu mistrzów.
Sława na twardo – to podejście polega na indywidualnym i długotrwałym kształtowaniu swojego wizerunku, według sztywnych zasad i przyjętego rdzenia światopoglądowego na sztukę, technikę, społeczeństwo itp. Przebicie otaczającej artystę skorupy jest mało prawdopodobne, co czyni go nieodparcie atrakcyjnym dla widzów płci przeciwnej, a jego sztukę kontrowersyjną, lecz przez to niepowtarzalną i pożądaną przez szukających mocnych wrażeń odbiorców.
Sława na miękko – skorupa wizerunkowa wydaje się podobna, jak w przypadku omówionym powyżej, lecz po jej przebiciu dostajemy się do miękkiego, emocjonalnego wnętrza artystycznej duszy. Artysta na miękko potrzebuje mniej czasu na osiągnięcie podobnej pozycji co artysta na twardo, ale dodatkowo potrzebuje ograniczonego społecznego uznania. Sławę buduje więc w oparciu o stricte lokalne relacje, poszukując muz, mamiąc marszandów i otwierając wnętrze przed sponsorami, utwierdzając ich wszystkich w swej pozornej niedostępności, a jednocześnie nagradzając dostępem do swojego wewnętrznego świata.
Sława sadzona – ten typ osiągania sławy polega na szybkim i zdecydowanym wejściu na rynek oraz zgromadzeniu wąskiej grupy oddanych odbiorców. Relacje społeczne są znacznie szerzej wykorzystywane niż w przypadkach poprzednich, a wizerunek artysty ma charakter relacyjny. Nadal jednak możemy wyraźnie wyróżnić jądro grupy społecznej, jakim jest sam artysta i powiązany z nim krąg wzajemnej adoracji. Szybkie podgrzanie atmosfery wokół pierwszych wystaw ma na celu stworzenie ekskluzywnej, a przez to stosunkowo stabilnej grupy widzów powiązanych wzajemnymi relacjami osobistymi, często umacnianymi solidarnym oporem wobec krytyków sztuki i widzów - malkontentów.
Sława po wiedeńsku – w przeszłości bardzo skuteczny sposób budowania sławy, który nadal może być całkiem efektywny. Polega na zrobieniu albo przynajmniej spróbowaniu zrobienia czegokolwiek twórczego poza granicami kraju. Fotograf wracający z zagranicy z bagażem, chociażby miernych dokonań od razu otaczany jest nimbem międzynarodowej sławy. W czasach żelaznej kurtyny ten sposób budowania popularności (na obczyźnie bądź po powrocie) gwarantował niemal natychmiastowy sukces. W ekstremalnych przypadkach liczył się sam fakt wyjazdu. Obecnie nie ma on już takiej mocy, ale nawet poślednie wystawy i publikacje poza krajem macierzystym dodają 50% do lansu.
Sława jajecznica – dość popularny obecnie typ sławy, ocierający się o wszelkie idee społeczeństwa otwartego, informacyjnego czy globalnego. Polega na wymieszaniu i zatarciu relacji twórca - widz. Wystawy mają charakter happeningowy, performatywny i najczęściej kolektywny. Zwykle odbywają się w przestrzeni wirtualnej, klubowej lub alternatywnej. Artysta wraz z kolegami artystami tworzy sieć społeczną, w którą wciąga widzów, obiecując twórcze równouprawnienie, powszechne artystyczne zaangażowanie i egalitarną nobilitację. Powszechnie wykorzystywane są przy tym portale społecznościowe, poczty pantoflowe i imprezy młodzieżowe. Indywidualne wątki artystyczne są nadal rozróżnialne, ale są gęsto przeplatane relacjami społecznymi i towarzyskimi.
Sława omlet – odmiana jajecznicy, dążąca do całkowitej, lokalnej integracji na linii artysta - widz. Tworzone są w ten sposób swoiste komuny fotograficzne, gdzie rola twórcy i odbiorcy nie jest jednoznacznie określona. Rozmyciu się w społeczeństwie zapobiegają jedynie jasno określone granice relacji w ramach danego terytorium (klub fotograficzny, dom kultury, stowarzyszenie itp.). Sława w omlecie ma charakter zbiorowy i występuje w wielu lokalnych odmianach. Dostanie się do jej kręgu wymaga jednak żmudnej drogi z peryferii układu towarzyskiego do jego centrum, zwykle w ramach cyklicznych naborów.