W październikowy weekend, pięknie odnowiony Pałac w Brzezinie pod Wrocławiem zgromadził pod swoim dachem grupę pasjonatów fotografii. Warsztaty fotograficzne z okazji pierwszych urodzin portalu ateliora.com ściągnęły uczestników nie tylko z Wrocławia. Przybyła ekipa mistrzów obiektywu ze szkoły fotografii Kadratowo oraz duet specjalistów od oświetlenia studyjnego tudzież wydruków cyfrowych Vertis.pl z Gliwic, a także dwie kursantki z Warszawy.
W sobotę rano, w spowitym w poranne mgły pałacowym parku grasowali dziwni osobnicy, którzy na wszystko patrzyli poprzez obiektyw, a niektórzy dźwigali statywy. Ich uwagę skupiały, a to kasztanek, a to liść uwiędły, czy krople rosy na pajęczynkach. Nie ma się czemu dziwić, aura była nad wyraz romantyczna i nie sposób było oprzeć się pokusie zatrzymania jej skrawków w kadrze
Kiedy już mgły opadły, czy też się uniosły, a śmiałe, jak na tą porę roku słońce zaświeciło na złoto, warsztaty rozpoczęto.
Część teoretyczną zainaugurowała Agnieszka Gąsiorek prezentacją szkoły fotograficznej Kadratowo. Po tej niewątpliwej zachęcie do podjęcia ćwiczeń w sztuce fotografii pod bystrym okiem fachowców, głos zabrał maestro „Papardelle” (Paweł Legawiec), zwany przez bliskich „Papą”.
Na początku wystraszył kursantów, że jak się bierze aparat do ręki, to trzeba dokładnie wiedzieć po co, czyli co chce się i komu przekazać. Fotografia bowiem jest komunikatem. Jeżeli już wiemy co chcemy przekazać, powinniśmy zadbać o formę przekazu, czyli o kompozycję kadru, oświetlenie oraz wygląd obiektu, jeżeli mamy na niego wpływ, a zazwyczaj mamy, bo jak jest w kadrze brudno, to trzeba posprzątać, czasem ścianę przemalować.
A jako, że na tych warsztatach kursanci mieli się nauczyć pracy z modelką, jak ją modelować uczyła Agnieszka Gąsiorek. Generalnie, fotografując modelkę, nie ma nic na skróty. Nie możemy zapomnieć, że modelka jest człowiekiem, trzeba powiedzieć jej dzień dobry i się przedstawić. Potem zaś zadbać, by wszystkie kończyny miała w odpowiedniej perspektywie, a usta zamknięte.
Po tej dawce wiedzy zdawało się niemożliwe, aby scalić w jedno tyle danych. Nie dość, że trzeba nawiązać kontakt, zobaczyć jak pada światło na nosek, czy paluszek się nie schował i nóżka nie podwinęła, to jeszcze ISO trzeba dobrać i wartość przesłony!
Żeby dodatkowo ożywić twórczo kursantów, ogłoszono konkurs fotograficzny z nagrodami. Temat konkursu przedstawiono w formie fragmentu wiersza, którego niejednoznaczna treść zapowiadała ciekawe interpretacje.
W dalszej części wykładowej Kadratowo oddało głos specom od oświetlenia studyjnego. Bartek Witecy z firmy Bowens zaprezentował lampy tej marki wraz z całą paletą akcesoriów.
Reprezentant firmy Vertis, Marcin Korczak przedstawił możliwości i paletę usług w zakresie wydruków fotograficznych. Następnie kursanci dostali kapkę wiedzy o tym, jak przygotować zdjęcia do wydruków cyfrowych i mieli okazję zapoznać się z rodzajami papierów fotograficznych stosowanych do takich celów.
W międzyczasie przygotowano do pozowania profesjonalną modelkę Anne Marię Lenarcik. Finalistka Miss Polonia 2010 otrzymała staranny makijaż, a dobór sukni uczynił z niej zjawiskową postać.
Część teoretyczną warsztatów zakończył miły komunikat o czekającym w hotelowej restauracji lunchu. Uczestnicy uzupełniwszy kalorie przygotowywali się do części praktycznej. Gmerając
w swoich aparatach tak zapamiętale, jakby szukali w nich odpowiedzi skąd się wzięło życie, grupa nieco skołowanych kursantów udała się nareszcie w plener. Jednocześnie podążyli do parku wykładowcy i ich pomocnicy oraz modelka w asyście makijażystki i stylistki niosących za nią dodatki do stroju.
Sceneria była przepyszna a światło do zdjęć jak na zamówienie. Piękne słońce, niezbyt wysokie, jak to jesienią, rozświetlało żółcienie liści, i tych jeszcze trzymających się gałązek i tych już opadłych. Pnie drzew porośnięte gdzieniegdzie bluszczem.
Przez prawie dwie godziny modelka ustawiana była co i rusz inaczej przez coraz to inną osobę. A to oparta o pień drzewa, a to przycupnięta na kamieniu, a wszystko to czyniła z uśmiechem na ustach i w dodatku na bosaka.
Patrykowi Morzonkowi z Kadratowa przypadło w udziale przyświecanie blendą wybranych przez uczniów planów lub też osłanianie nią zbyt silnego światła. Robił to z oddaniem i wytrwale, aż mu ręce mdlały.
Kiedy już każdy miał sfotografowaną Anię jak trzeba, nauki przeniosły się do wnętrza pałacu, gdzie czekały na kursantów dalsze ćwiczenia. Każdy z uczestników miał sfotografować modelkę w wybranym przez Pawła „Papardelle” planie, oświetloną lampą studyjną Bowens. Zadania były na czas. W ciągu 5 minut, trzeba było ustawić modelkę, dobrać parametry aparatu i zdecydować się na kadr.
Wieczór zapadał, gdy ćwiczenia się zakończyły. Każdy uczestnik miał za zadanie przygotować na następny dzień po jednym zdjęciu z każdego zadania. Zanim jednak nosy zanurzono w ekranach komputerów, wszyscy uczestnicy ustawili się do wspólnego, pamiątkowego zdjęcia, a następnie udali na uroczystą kolację.
Urodzinowy tort Ateliory z jedną świeczką wjechał na salę skrząc się jak na Boże Narodzenie, a lampka szampana wypita za pomyślność portalu i jego fanów była miłym akcentem wieczoru.
O niedzielnym poranku, w gęstej mgle, znów grasowały tajemnicze postaci. Po tym rytuale grupa ćwiczebno-nauczycielska zebrała się do oceny prac z poprzedniego dnia.
„Papardelle” na zmianę z Agnieszką Gąsiorek szczegółowo znęcali się nad każdym zdjęciem. Ich uwagi były jednak trafne i pouczające. Najwięcej razów dostało się tym bardziej zaawansowanym w sztuce fotograficznej. Pokora to pierwszy stopień do mistrzostwa. Po zakończeniu krytyki, kadra pochwaliła wszystkich autorów za zaangażowanie i ich prace.
W przerwie na kawę, kiedy kursantów wygoniono z sali, zorganizowało się jury do oceny zdjęć konkursowych. Temat okazał się chyba zbyt trudny, a może czasu na jego realizację było zbyt mało, bo konkursowicze nie dopisali szczególną fantazją. Niemniej wyłoniono trzy najlepsze prace. Nagrodami w konkursie były dyski zewnętrzne firmy Seagate.
Na zakończenie warsztatów wszyscy uczestnicy dostali pamiątkowe dyplomy i książki o tematyce fotograficznej z wydawnictwa Helion.
Bogatsi w fachową wiedzę kursanci oraz ich nauczyciele rozjechali się, aczkolwiek niechętnie do domów.