L’Eroica..., co to takiego? Ciężko to zdefiniować. Niby jest to wyścig rowerowy, bo jest i start i meta, ale nagród nie ma, a zwycięzcą jest każdy, kto ukończy jeden z odcinków. Ja bym to nazwał rowerowym świętem lub imprezą na rowerach. Odbywa się ona w Gaiole in Chianti od 1997 roku. „Wyścig” po toskańskich drogach rozgrywa się na czterech trasach różnej długości (205 km, 135 km, 78 km i 35km) zarówno po asfalcie, jak i po lokalnych szutrach zwanych strade bianche.. Mordercze słońce i zabójcze podjazdy potrafią wykończyć każdego. Startować może każdy w wieku od 15 do 60 lat, pod warunkiem, że posiada rower wyprodukowany przed 1987 rokiem.
Nie zobaczymy tu żadnej super technologii, kosmicznych materiałów czy ubrań wykonanych z nanowłókien poliestrowych. Króluje stal, wełniane koszulki, a w aluminiowych bidonach chlupocze woda lub… dobre wino. Ważny jest styl. Im wierniejszy i bardziej w klimacie minionej epoki tym lepiej. Bo tak naprawdę liczy się tu dobra zabawa. W punktach żywieniowych nie ma batonów energetycznych, napojów izotonicznych, masażystów, i tabunu serwisantów. Jest woda z fontanny, winogrona, sery i prosciutto, oliwa i chleb oraz obowiązkowo chiantii. Pierwsi zawodnicy wyruszają na trasę już o 5 rano, oczywiście po wypiciu filiżanki espresso, ale oficjalny start zaczyna się o godzinie 9. Wtedy starują te najbardziej barwne postacie i najstarsi zawodnicy. W tym momencie widać o co w tym wszystkim chodzi. Jest uśmiech, serdeczne pozdrowienia, wywiady, włoski luz. Widać u uczestników zamiłowanie do klasyki, tradycji i dobrej zabawy. Warto tam pojechać, żeby to zobaczyć i przeżyć nawet, gdy nie bierze się udziału w samym wyścigu. Niezapomniane wrażenia gwarantowane. Każdy, kto dojedzie na metę, otrzymuje lokalny słodki przysmak i butelkę pamiątkowego wina. A potem to już jest jedna wielka impreza. Do miasteczka, w którym na co dzień żyje jakieś 2 500 osób, nagle zjeżdża 3 000 zawodników i pewnie drugie tyle, jak nie więcej, kibiców. Wyobraźcie sobie, co tam się dzieje.Gorąco polecam każdemu. Można się już zapisać na kolejne rowerowe święto http://www.eroica-ciclismo.it Ciężko oddać słowami emocje i klimat tego spotkania. Mam nadzieję, że udało mi się to za pomocą zdjęć.
Pełną galerie znajdziecie tutaj.
Bartosz Mrozowski