Jak się zaczęła Pana przygoda z fotografią?
Podobnie jak u wielu innych w latach 80. czyli zaciemniona łazienka i powiększalnik Krokus :-)
A jakim sprzętem fotografuje Pan obecnie?
W terenie systemem Canona w studio Hasselblad.
Czy fotografia, którą Pan się zajmuje – portretowa, pejzażowa, pod względem warsztatu zmieniła się na przestrzeni ostatnich 20 lat? Jak wielką zmianą było przejście na format cyfrowy?
Zmieniła się, i to bardzo. Pierwsze fotografie cyfrowe wykonywałem „starą szkołą analogową”. I efekt, jaki zobaczyłem, nie był, delikatnie mówiąc, tym, co widziałem u innych. Musiałem zmienić nastawienie… I zacząć intensywnie uczyć się nowych technik cyfrowych.
Czym się Pan kieruje szukając modelek do swoich fotografii? Czy te kobiety podobają się Panu jako mężczyźnie?
Z tym bywa różnie :-) Modelka ma być interesująca, a nie ładna. Temat fotografii też wymaga pewnych korekt co do jej urody, sesje modowe wymuszają czasem urodę modelki.
Czy pomysł na poszczególne ujęcia podczas takich sesji jest przygotowany i wyreżyserowany wcześniej czy też mają na to wpływ moment sesji, modelka, chwila?
Pomysł powstaje pierwszy, później dba się o to, aby go wcielić w życie. Bywa też tak, że robiąc sesję, jak ja to mówię „rozbiegową”, czyli pierwszą sesję dla modelki, aby zobaczyć, jak „wychodzi na foto”, robi się spontanicznie kapitalne fotografie.
Czy przygotowując się do sesji zdjęciowej sam Pan zajmuje się jej organizacją i sam ją finansuje?
Z tym bywa różnie. Jeżeli przygotowuję coś dla siebie, to sam szukam miejsca, modelki i osoby od wizażu. Współpracuję też z paroma osobami – i to czasem one przygotowują sesje zdjęciowe. Fotografie wykonywane dla agencji przygotowywane są w ramach ich projektu, a ja jestem tylko od zrobienia fotografii.
Jak dużą część osiąganych przez Pana efektów finalnych stanowi retusz i postprodukcja?
Wszystko zależy od tematu fotografii i tego, gdzie ona ma trafić. Są fotografie, gdzie postprodukcja zabiera wiele czasu, i takie, gdzie wymagana jest jedynie podstawowa edycja.
Czy do zdjęć w plenerze wybiera Pan specjalnie porę dnia i czeka na odpowiednią pogodę?
Oj tak! Odnajdując lub szukając obiektu, zwracam uwagę na porę dnia czy kierunki światła.
Spora część Pańskich zdjęć ma… mroczny charakter. Czy takie jest Pańskie postrzeganie otaczającego świata?
Mroczny?! Hmm… :-) Ja jestem optymistą! Tylko takim optymistą dobrze poinformowanym, więc myślę, że można się u mnie doszukać również pewnego rodzaju „romantyzmu” :-)
Część Pańskich zdjęć można kupić wprost ze strony. Czy fotografia komercyjna, wykonywana na zlecenie, to duża (pod względem zleceń rocznie) część Pańskiej pracy?
Trudno to określić lub wyliczyć w procentach. Zamówienia bywają różne i czasem bywa tak, że komercyjne prace pochłaniają większość mojego czasu.
Czym są dla Pana portale typu Ateliora – czy tylko kolejnym miejscem do promocji swoich prac? Miejscem inspiracji? W czym jeszcze taki portal Panu może pomóc?
Portal fotograficzny to bardzo dobre miejsce, aby pokazać swoje prace. Zawsze można na nich popatrzeć, jak coś zrobili inni, porównać i pouczyć się.
Arnold Ochman - urodzony w 1968 roku w Miasteczku Śląskim. Od 2005 mieszka w Srirling w Szkocji. Na koncie ma wystawy w Warszawie, Opolu, Toruniu, Krakowie, Katowicach, Gdańsku, Londynie, Cardiff, Berlinie, Glasgow i Los Angeles. Specjalizuje się w fotografii pejzażowej i portretowej.
Linki:
Profil i Galeria na Ateliora.com