Hutong, or strolling through the streets of the city.
These districts are different than the old medina of Arab cities, full of peace and quiet and contemplation. Although we can not say that they are extinct. Gates houses are closed, only modest stone tablets indicate which deals with the family or kins living in a complex of houses.
As we have already let inside it will be there, of course, courtyard, where the family gathers for the common rest, and each member of the family occupies their part of the house, apartment or room, depending on its position in the family. Some may count only on the mat drop down for the night on the floor in the kitchen.
Business is booming on the streets - it's probably exaggerated statement, but you can buy everything you need. Beer is in the shop on the corner, if too weak, the just next is a home distillery and special products without excise duty, often with content: snake, ginseng root, or small rats.
And how many small rats? You see a cat on the chain, now operates on the west side of the street. For the hungry baked sweet potatoes from the coke's oven, or eggs widest range of production date. <
Strange that the older, the more expensive. The strange tractors-like-vehicles make noise. Creak pedals in rickshaws and bicycles, and hot "sticks" whisked on scooters. But what was in the sex shop, I will not tell you today.
Text: Katarzyna Stor
Photo: Katarzyna i Marek Stor
Tekst: Katarzyna Stor
www.widokowkizpodrozy.pl
facebook.com/widokowkizpodrozy
Hutong, czyli spacerując ulicami miasta
Dzielnice te są inne niż mediny starych arabskich miast, pełne ciszy, spokoju, kontemplacji. Chociaż nie można powiedzieć, że są wymarłe. Bramy domów są pozamykane, jedynie skromne, kamienne tabliczki informują, czym zajmuje się rodzina czy ród zamieszkujący dany kompleks domów.
Jak nas już wpuszczą do środka to będzie tam oczywiście dziedziniec, gdzie rodzina zbiera się na wspólny odpoczynek,a każdy z domowników zajmuje swoją część domu, apartamentu czy pokoju, w zależności od swojej pozycji w rodzinie. Niektórzy mogą liczyć tylko na matę rozwijaną na noc na podłodze w kuchni.
Handel na ulicach kwitnie – to chyba przesadne stwierdzenie, ale można kupić wszystko, czego potrzebujemy. Piwo jest w sklepie na rogu, jeśli za słabe, to zaraz obok domowa gorzelnia i specjalne wyroby bez akcyzy, często z zawartością: wąż, korzeń żeń-szenia, czy małe szczurki.
A skąd tyle małych szczurków? Widzicie łownego kota na łańcuchu, dziś pracuje po zachodniej stronie ulicy. Dla głodnych pieczone słodkie ziemniaki z koksownika, lub jajka o najróżniejszej dacie produkcji.
Dziwne, że im starsze, tym droższe. Po uliczkach terkocą dziwne traktoropojazdy, skrzypią pedały w rikszach i rowerach, a gorące „laski” mkną na skuterach. Ale o tym co było w sex shopie, to już nie będę wam dziś opowiadać.
Zdjęcia: Katarzyna i Marek Stor
Tekst opublikowany w "Gazecie Powiatowej" 4 październik 2011.
"Widokówki w podróży" to cykl artykułów fotograficzno-podróżniczych, ukazujących sie od 2011 roku na łamach legionowskiej "Gazety Powiatowej".